Jesień w pełni, ale ja jakoś myślę, już o zimie i świętach Bożego Narodzenia.
Nie mam wielu ozdób zrobionych samodzielnie, często kupuję jakieś drobiazgi i troszkę dodatkowo je ozdabiam lub robię wianki z żywych roślin, ale z pojawieniem się moich własnych produktów pojawiły się nowe możliwości. Dlatego dziś mam okazję pokazać Wam ozdobny świąteczny talerz, który zrobiłam łącząc koło 30x30 cm oraz duży wianek również o średnicy 30 cm.
Jak coś takiego zrobić? Bardzo prosto, wystarczy na bazę koła przykleić wianek i w ten sposób powstaje drewniany talerz, który możecie ozdobić w dowolny sposób, dowolną techniką.
Dwa elementy skleiłam przy użyciu heavy body gel, możecie też użyć jakiegoś specjalnego kleju do drewna, lub kleju na gorąco. Gdy elementy skleiły się ze sobą pomalowałam je dwiema warstwami białego podkładu.
Następnie pomalowałam otoczkę talerza na czerwono farbą akrylową, którą wysuszyłam nagrzewnicą, żeby ruszyć szybko z dalszą pracą nad moją ozdóbką. Kolejnym krokiem było patynowanie czerwonego koloru. Użyłam białej farby do patynowania z malutkimi granulkami z Cadence. Naniosłam ją delikatnie aplikatorem z gąbką delikatnie rozmazując dookoła. Więcej białej farby nałożyłam na zewnętrznej i wewnętrznej krawędzi, a środek zostawiłam bardziej czerwony. Po raz kolejny użyłam nagrzewnicy, bo nie należę niestety do cierpliwych i dodatkowo cierpię ostatnio na niedobór czasu.

Wyschniętą powierzchnię pomalowałam przezroczystym medium do spękań z Deco Art i teraz już nie mogłam pozwolić sobie na przyspieszenie pracy. Zostawiłam tak przygotowany projekt na całą noc i poczekałam, aż spękania pojawią się w naturalny dla preparatu sposób. Powstały maluteńkie pęknięcia na całej powierzchni rantu talerza. Wygląda to pięknie i dodaje dodatkowo fajnego świątecznego, ciepłego klimatu. Żałuję troszkę, że nie jestem lepszym fotografem i nie mogę Wam tego bardziej dokładnie pokazać.
Następnego dnia, gdy wszystko pięknie się wysuszyło i pokryło spękaną glazurą, zabrałam się za dodawanie złotego blasku. Wykorzystałam złote woski z Primy w dwóch kolorach. Najpierw nałożyłam je dość równomiernie pędzlem, a następnie miejscowo palcami roztarłam na krawędziach, żeby uzyskać wyrazistsze pociągnięcia.
Środek talerza wypełniłam świeżymi gałązkami bukszpanu, tuj, oraz irgi, które zerwałam dziś rano z ogrodu. pozbierałam też kilka szyszek, a na sam środek wstawiłam lampion, który zresztą w zeszłym roku też leciutko przerobiłam na świąteczny.
Wspaniałe wykorzystanie dwu baz. A zawartość talerza bardzo "smakowita".
OdpowiedzUsuń